W czwartek o godz. 13 pod niedokończonym wydziałem farmacji przy ul. Ostrogórskiej w Sosnowcu zdetonowano 30 kg ładunków wybuchowych. Sprzątanie terenu może teraz potrwać do końca lutego 2017.
Niespełna dwa tygodnie temu - biorąc pod uwagę protesty i obawy mieszkańców - ładunki zdetonowane tylko pod jednym z trzech segmentów 14-kondygnacyjnego gmachu. Gdy badania przeprowadzone po wybuchu przez specjalistów z Głównego Instytutu Górnictwa wykazały, że teren jest stabilny, odpowiadająca za wyburzenie żorska firma Complex zdecydowała się wysadzić za jednym razem dwa pozostałe segmenty.
W czwartek o godz. 13 pod filarami zdetonowano 30 kg ładunków, a segmenty przewróciły się na południową stronę w kierunku Przemszy. - Można powiedzieć, że przewróciły się co do centymetra tak, jak planowaliśmy - podkreśla Lech Wietrzyk, właściciel Compleksu. I dodaje, że chodziło o wyciszenie drgań, do czego idealnie nadawało się koryto rzeki, ta strona nie jest też zamieszkała.
Lech Wietrzyk mówi, że porządkowanie terenu może potrwać do końca lutego. - Sięgać będziemy 8 metrów w głąb ziemi, do piwnic budynku - podkreśla właściciel Compleksu.
Zlokalizowany przy ulicach Ostrogórskiej, Rozwojowej i Ceglanej budynek powstawał od końca lat 70. XX wieku. W 1993 roku zapadła decyzja o przerwaniu prac. Przed rokiem Śląski Uniwersytet Medyczny kilkakrotnie bezskutecznie próbował sprzedać ponad 4-hektarową działkę z niedokończonym budynkiem [według ekspertyz nie nadaje się do adaptacji na inne cele]. Po wyburzeniu uczelnia ponowi próbę sprzedaży terenu w centrum Sosnowca.
Wszystkie komentarze