Po kursującej do 2006 roku do Grodźca linii tramwajowej nr 25 przypomina oryginalna wiata i słupek z rozkładem jazdy oraz ustawiony tuż obok na torach fragment wagonu. Wszystko zdobyli i ustawili u siebie na placu strażacy z OSP Grodziec w Będzinie.
Żal. Po świetnej i wygodnej linii, kursującej nawet w święta co pół godziny pozostały tylko resztki torów i ćwiartka wagonu, za to władze wolały autobus, który czasem kursuje nawet i co dwie godziny. Podobnie skończyło w regionie wiele innych linii i o mały włos tak nie skończyłyby sosnowieckie 24 i 27. Tam na szczęście prezydent tramwaj obronił. U nas zarówno prezydent Będzina jak i burmistrz Wojkowic wybrali najtansze rozwiązanie po najmniejszej linii oporu. Linie kolejowe w okolicy także poszły do piachu, więc na jakiegoś szynobusa ludzie nie mają co liczyć. A z centrum aglomeracji przez Wojkowice mógłby takowy kursować nawet do Pyrzowic, bez kosztownych inwestycji i przebudowy. Jednak po co komu by się chciało. Ludzie więc jadą na giełdę i kupują 20-letniego volkswagena na gaz, bo jazda nim jest tańsza, znacznie szybsza i wygodniejsza. Po prostu cała esencja komunikacji organizowanej przez KZK GOP, dla której pasażer jest zbędnym dodatkiem.
Fajnie napisane "mieszkańcy dzielnicy z sentymentem wspominają dziś zlikwidowaną w 2006 roku linię tramwajową". To dlaczego wybrany przez nich prezydent Będzina kazał tą linię zlikwidować?
Ścieżka rowerowa wzdłuż Wolności - śmiechu warte, parking dla mieszkańców domów!
Szkoda, że tylko ćwiartka wagonu i że nie udało się wstawić całego, chociażby po kawałku. Ale inicjatywa super!
Wszystkie komentarze