- Gdy leżałem w szpitalu, to prosiłem Boga, żeby pozwolił mi stamtąd wyjść i wrócić do pracy. Znowu zobaczyć zieloną murawę i usiąść na trenerskiej ławce. Patrzenie na chorych, cierpiących dołuje. A jak się jest w ruchu, robi to, co się kocha, czas szybko leci - mówi Marek Bęben, który przez długie lata kariery zapracował na szacunek kibiców Zagłębia Sosnowiec i Górnika Zabrze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.