Fistballowa reprezentacja Polski kobiet po raz drugi z rzędu zajęła piąte miejsce na mistrzostwach Europy. W kadrze znalazły się m.in. siatkarki MKS-u MOS Płomień Sosnowiec - Daria Mazek i Elżbieta Łojas, której marzy się liga fistballu oraz organizacja mistrzostw świata.
Raz do roku w Milowicach można cofnąć się w czasie. Spojrzeć w twarze dawnych siatkarskich mistrzów z Płomienia i wspominać bez końca.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Itas Trentino i finale Ligi Mistrzów i jest tym samym drugą polską drużyna w historii, która została najlepszym siatkarskim klubem Europy. Wcześniej udało się to w 1978 roku Płomieniowi Milowice.
Mieszkańcy Milowic chcą, żeby wzorem innych dzielnic Sosnowca u nich też pojawił się symbol, który będzie przypomniał o górniczej przeszłości tego miejsca.
Puchar Europy Płomienia Milowice to najcenniejsze klubowe trofeum, jakim mogą się poszczycić w Sosnowcu. Od czwartku trofeum znowu jest w rękach miasta.
- W Milowicach czekano na dziewczyny z wielką pompą. Orkiestra górnicza grała już na wylocie ulicy Baczyńskiego, tuż przy drodze szybkiego ruchu na Katowice - wspomina Wojciech Jaroszewski, były zawodnik i trener Płomienia Milowice.
Dziewczyny w koszulkach Płomienia Sosnowiec od nowego sezonu znowu będą rywalizować pod siatką. - To ma być nasza drużyna. Oparta na zawodniczkach z Sosnowca i okolicy - podkreśla Krzysztof Zabielny - trener, który stoi za reaktywacją pięciokrotnego mistrza Polski.
Puchar Europy - najcenniejsze klubowe trofeum zdobyte przez zespół z naszego regionu - wciąż pozostaje w prywatnych rękach. Puchar zdobi gabinet Piotra Hałasika, honorowego prezesa Płomienia Milowice.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.