- Tadeusz Kosibowicz był zawsze moim ukochanym dziadkiem. Dopiero po jego śmierci dotarło do mnie, że był postacią niezwykłą - mówi Elżbieta Rydel, wnuczka lekarza odznaczonego pośmiertnie medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Udało mu się to tylko dlatego, że choć miał dwadzieścia lat, na skutek Holocaustu wyglądał na czternastoletniego chłopca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.