Oskar Dziubka, 20-latek z Dąbrowy Górniczej, ma bezwładną rękę, a mimo to stracił szansę na orzeczenie o znacznej niepełnosprawności. - Nigdy nie wyzdrowieję - mówi. Dlatego zdecydował się pozwać szpital, który prowadził ciążę jego matki.
Mikołaj dopiero co się urodził, gdy musiał być operowany z powodu wady serca. Podczas drugiej operacji, gdy miał tylko trzy miesiące, doszło do niedotlenienia mózgu. Dziś ma 15 lat, jego rodzice potrzebują pieniędzy nawet na pieluchy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.