Wraz z początkiem lipca na Stawikach otwarto pływający pomost. 152-metrowa konstrukcja - wyposażona w cztery leżaki, trampolinę dla dzieci i altanę - przypadła do gustu mieszkańcom, choć sosnowiczanie uważają, że można ją jeszcze ulepszyć.
Pomost - za ponad 1 mln zł wykonany przez firmę Dekar - spełniać ma nie tylko funkcję estetyczną i rekreacyjną: konstrukcja wyznacza także strefę strzeżonego kąpieliska, a zabezpieczenie z siatki zainstalowano, żeby nikomu nie przyszło do głowy przepływać pod pomostem.
- Obserwowałam, jak powstawał ten pomost i miałam obawy, że zabierze nam trochę przestrzeni na Stawikach. Teraz widzę, że elegancko się tu wpisuje. Przyszłyśmy z córkami trochę poleżeć i poobserwować wakeboardzistów - mówi pani Klaudia.
- Nam też się podoba, ale na tej sznurowej trampolinie nie da się prawie w ogóle odbijać - zwracają uwagę Natalia i Agata, córki naszej rozmówczyni.
- Proszę iść dokładnie obejrzeć ławkę pod zadaszeniem. Na pomost wpuszczają ludzi od kilku godzin, a już ktoś zdążył poutykać śmieci w szczebelkach między siedziskami. Tu powinny być kosze na odpadki - denerwuje się mieszkaniec pobliskiego osiedla Piastów.
Sporo pracy w związku z otwarciem pomostu mają też ratownicy, którzy co chwilę muszą zwracać uwagę spacerowiczom, że wstęp na pomost na rolkach, hulajnogach, z rowerami i ze zwierzętami jest zabroniony. Dwóch chłopców, którzy na pomoście postanowili ćwiczyć jazdę na jednym kole ratownicy odesłali 'za karę' pod tablicę z regulaminem.
- Nie ma tu żadnych obrazków z zakazami, tylko trzeba przeczytać całość, żeby zobaczyć, że jest zakaz dla rowerzystów. To bez sensu - komentowali chłopcy.
Wszystkie komentarze