Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi Sprawdź ofertę
    Szukaj
    Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
    wyborcza.pl Sosnowiec

    Kazimierz Górniczy zakorkowany samochodami. Przejazd niczym w szczycie sezonu nad morzem [ZDJĘCIA]

    Sosnowiec
    Wojciech Todur
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    1 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    2 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    3 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    4 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    5 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    6 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    7 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    arch. czytelnika
    8 z 8

    Słoneczny, ciepły dzień sprawił, że w poszukiwaniu atrakcji - bo raczej nie spokoju - do Kazimierza Górniczego w Sosnowcu przyjechały tysiące osób. Większość z nich samochodami. Przejazd przez dzielnicę Sosnowca przypominał w niedzielę drogę przez letniskową miejscowość w szczycie sezonu. Znalezienie miejsca do zaparkowania graniczyło po południu z cudem. Kierowcy wciąż łamią przepisy i wjeżdżają, a potem zostawiają samochody na drodze do mini zoo, ale i parkowych alejkach. Auta stały wzdłuż linii kolejowej i na wolnych uliczkach wokół cmentarza. Kierowcy zastawiali się wzajemnie, więc musiała interweniować policji. Kierowca, który zostawił auto na parkingu przy stawie Smug wezwał mundurowych po dwóch godzinach bezskutecznego czekania aż inny kierowca odblokuje przejazd. Park im. Jacka Kuronia skrywa już tyle atrakcji, że zaczął przyciągać mieszkańców nie tylko z całego Sosnowca, ale i spoza granic miasta. Co widać po rejestracjach aut. Sposobem na rozładowanie tłumu w Kazimierzu Górniczym jest rewitalizacja innych terenów zielonych w mieście - w tym pobliskiego Balatonu.
    Czytaj teraz
    Więcej

      Popularne

      Komentarze
      Zaloguj się
      Chcesz dołączyć do dyskusji? Kup prenumeratę, by czytać artykuły i je komentować

      Wszystkie komentarze

      sortuj:
      od najnowszego od najstarszego od najpopularniejszego od najmniej popularnego
      .... Proponuję jak najszybciej uprzątnąć teren po b. kop. Kazimierz, zrobić teren na parkowanie aut (choćby płatny..), ograniczyć parkowanie aut k. Cmentarzy ! (tylko do,, odwiedzających"Cmentarze!), zakazać parkowania samochodów w alejce do,, mini zoo"!!! (postawić najpierw znak zakazu wjazdu i parkowania!), Zakazać wszelkiemu ruchowi samochodów i motocykli spalinowych- wjeżdżania /przejeżdżania aleją przez las !!! nad zalew !....
      Gdzie jest Policja, czy straż Miejska, że samochody i motocykle spalinowe jadą główną aleją przez las do zalewu,, smug"!?.... .
      Jakim prawem poruszają się po Parku i lesie jak tam są Zakazy!?....
      (Ograniczyć wjazd nas zalew,, smug"nawet samochodom z niepełnosprawnymi !!! - to jest Park ! i trzeba to uszanować!)....
      ,, Chętnych"odwiedzania Kazimierza Górniczego nie będzie tyłu jak obecnie, gdy zaczną obowiązywać prawa do wjazdu i poprawnego Parkowania!...
      Pytam jeszcze raz; gdzie jest Policja i Straż Miejska w soboty/niedziele i święta, gdy w Kazimierzu Górniczym dzieją się tandejskie sceny związane z parkowaniem samochodów...!?.
      Parking jw. wspomniałem po kop. Kazimierz może funkcjonować dorażnie, by rozładować tandejskie sceny obecne, które dzieją się
      k.,, Ogrodu Jordanowskiego".... - czy po 500+ rozumy tracą ?...
      już oceniałe(a)ś
      6
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      Pokaż odpowiedzi (2)
      @zbigniew.chudy@gmail.com
      Taak. Dobrze się marzy w taki piękny słoneczny dzień?
      już oceniałe(a)ś
      1
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      @zbigniew.chudy@gmail.com
      jakie ? jakie te sceny ... ???
      już oceniałe(a)ś
      2
      0
      Zgłoś
      Odpowiedz
      To ile autobusów jeździ z centrum do Kazimierza? Pewnie z tysiąc
      Bo wiecie prawie dwustutysięczne miasto ma plac zabaw w parku
      już oceniałe(a)ś
      3
      4
      Zgłoś
      Odpowiedz

      Tematy ważne dla Sosnowca

      Tematy
      Miejsca
      Ludzie

      Warto przeczytać

      Magazyn Kuchnia
      Magazyny
      Licytacje, przetargi
      wyborcza.pl
      Serwisy partnerskie

      Copyright © Wyborcza sp. z o.o.

      Właściciel niniejszego serwisu nie wyraża zgody na zwielokrotnianie ani inne korzystanie z utworów rozpowszechnionych w tym serwisie, w celu eksploracji tekstów i danych. Więcej informacji w zastrzeżeniu dot. eksploracji tekstów i danych.