Fot. Mirosław Noworyta / Agencja Wyborcza.pl
Archiwalne zdjęcia Mirosława Noworyty - fotoreportera Gazety Wyborczej - tym razem zabierają nas na spacer ulicą Chemiczną w Sosnowcu. Fotografie powstały na początku lat 90. To przede wszystkim mury kamienic, które stawiała jeszcze rodzina Schoenów. Pierwszy dotarł nad Czarną Przemszę Franz Schoen, Saksończyk i spadkobierca fortuny niemieckiego fabrykanta Christiana Gottlieba Schoena, właściciela zakładów włókienniczych w Werdau. Działo się to w roku 1879. Za bratem przybył Ernst Schoen. I to właśnie on uruchomił tutaj - w 1886 roku - fabrykę przędzalni wełny i bawełny czesankowej. Z czasem jego obowiązki przejęli synowie Wilhelm, Oskar i Brunon Schoenowie. Tereny, które dziś rozciągają się między ulicami Chemiczną, Śnieżną a Będzińską, nosiły wtedy nazwę 'Placu Schoena'. To musiało być niezwykle urokliwe miejsce. Starsi sosnowiczanie wspominali bajkowe wręcz nadrzeczne bulwary z pięknym, żółtym piaskiem na dnie czystej rzeki. Mieszkańcy schoeonowskich zabudowań ciągnęli tam w ciepłe dni z kocami i koszami pełnymi wiktuałów. Woda sięgała ledwie do bioder. Było więc bezpiecznie. Cień dawały rosłe topole, które skrywały także zagubione wśród zieleni ławeczki. Działalność związania z przemysłem włókienniczym trwała w zakładach przy Chemicznej - pod różnymi nazwami (m.in. Sosnowieckich Zakładów Przemysłu Wełnianego, Intertex) - do 2007 roku, gdy ogłoszono upadłość. Kolejne hale wyburzano lub szukano dla nich nowego zastosowania. Najnowszą inwestycję - budowę magazynu z zapleczem socjalno-biurowym o powierzchni zabudowy ok. 7,5 tys. m kw. - realizuje tutaj grupa Amtra.
Wszystkie komentarze
Oj tam, oj tam... Ważne że jest stadion za 200 baniek...