Rowerowe Nagrody Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego były inicjatywą Stowarzyszenia Rowerowe Katowice i Sosnowieckiego Stowarzyszenia Rowerowego.
Przez dwa miesiące wakacji każdy mógł zgłaszać propozycje nominacji w siedmiu kategoriach. Na początku września kapituła nagrody (członkowie RK i SSR) wybrali ze zgłoszeń – po ocenie merytorycznej – nominacje. Rozesłane zostały ankiety do głosowania do organizacji rowerowych z regionu i to ich członkowie wybrali zwycięzców.
Galę finałową w sosnowieckiej Muzie poprowadzili Krzysztof Popławski z Sosnowieckiego Stowarzyszenia Rowerowego i Grzegorz Ossoliński ze Stowarzyszenia Rowerowych Katowic.
– Początkowo miałem obawy, czy nasz plebiscyt ma w ogóle sens. Teraz jestem pewny, że to był i będzie bardzo ważny głos środowiska rowerowego, które w odróżnieniu od urzędników patrzy na rowerową infrastrukturę inaczej. Nie chodziło nam o to, żeby kogoś piętnować, wskazywać palcem, ale raczej zachęcać do czerpania z dobrych wzorów – mówi nam Grzegorz Ossoliński, który dodaje, że cenne było też połączenie środowisk rowerowych z Katowic i Sosnowca.
To właśnie Sosnowiec zgarnął tytuł dla miasta przyjaznego rowerzystom. – Dobrze jeździ się na rowerze po Sosnowcu, gdyż postawiono tu na proste i bezpieczne rozwiązania. Na drogach rowerowych nie ma niepotrzebnych przeszkód. Widoczność – w miejscu dojazdów do skrzyżowań – jest dobra. Drogi nie zapuszczają się w małe uliczki, a raczej łączą dzielnice i ważne ciągi komunikacyjne. Warto to docenić – mówi Grzegorz Ossoliński.
Gminą „nie dla rowerów" wybrano Bytom. – Jestem tym faktem zdziwiony. W Bytomiu nie brakuje rowerzystów. Działa tam kilka aktywnych stowarzyszeń. Widać skrzyknęli się i wyrazili swoimi głosami sprzeciw wobec polityki rowerowej miasta. Na pewno dostało się Bytomiowi za „Żabie doły" [zespół przyrodniczo-krajobrazowy – przyp. red.], gdzie rowerzystów potraktowano po macoszemu – dodaje.
Rowerowa "Śmieszka roku" dla Czeladzi
Dostało się także Urzędowi Marszałkowskiemu, którego twarzą był – były już oficer rowerowy – Arkadiusz Kopia. – Urząd Marszałkowski poprzedniej kadencji nie zrobił dla rowerzystów nic. Obecnie też wiele się nie dzieje. To smutne, gdyż Urząd ma środki i możliwości, żeby tworzyć, inspirować. Woli jednak pozostawać bierny – podkreśla.
„Śmieszka roku" – za nieprzemyślaną inwestycję – powędrowała co Czeladzi. Miasto wskazano w tej kategorii za drogi rowerowe w pobliżu ul. Szpitalnej. – Drogi są tam poprowadzone w nieprzemyślany sposób. Cierpi na tym komfort jazdy, ale i bezpieczeństwo. Smutne jest to, że rowerzyści zgłaszali swoje uwagi do tego miejsca jeszcze na etapie projektowania. Miasto pozostało jednak na nie głuche – mówi Grzegorz Ossoliński.
W przyszłym roku kolejna edycja nagród RowerPower – pojawią się nowe kategorie. – Na pewno musimy mocniej skupić się na północnej i południowej części województwa śląskiego. Zabrakło mi w tym roku inwestycji z Częstochowy, Żarek, Zawiercia, Raciborza, Tychów czy Bielska-Białej. To na pewno do poprawy – kończy Grzegorz Ossoliński.
Nagrody RowerPower
Miasto/Gmina przyjazna rowerzystom 2020
Sosnowiec
Rowerowa inwestycja roku 2019/2020
Żelazny Szlak Rowerowy – Jastrzębie Zdrój
Aktywista rowerowy 2019/2020
Tomasz Herud – Gliwicka Rada Rowerowa
Oficer rowerowy 2019/2020
Nagrody Rower Anty Power
Hamulcowy roku 2020
Aleksander Kopia – Śląski Urząd Marszałkowski
Rowerowa śmieszka roku 2020.
Drogi Rowerowe przy ul. Szpitalnej – Czeladź
Miasto/Gmina nie dla rowerów 2020
Bytom
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
A gdzie nagroda dla Sołtysa Katowic ,budowniczego śmieszek rowerowych z kostek, kosteczek....