- W Sosnowcu znajduje się kilkadziesiąt schronów, które dziś są opłakanym stanie. Mam nadzieję, że nasza inwestycja będzie impulsem do ich odnowienia - mówi Aneta Kawka, prezeska Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego.
Za betonowymi drzwiami kryje się miejsce niezwykłe. Ma się wrażenie, że to plan filmowy, a w korytarzu za chwilę pojawi się wojskowy z rulonem map czy bronią na ramieniu. Wewnątrz znajduje się 21 doskonale zachowanych pomieszczeń.
Od rosyjskiej agresji na Ukrainę urzędnicy w Rudzie Śląskiej i innych miastach są zasypywani pytaniami o schrony. Wiele z tych obiektów jest w złym stanie, a ich właściciele często chcieli je zlikwidować. - Nie wydawaliśmy na to zgody, myślę, że teraz ludzie powinni nam za to podziękować - mówi jeden z urzędników.
Urzędnik ze starostwa powiatowego w Będzinie zamknął na kłódkę schron, którym od lat zajmuje się stowarzyszenie Pro Fortalicium. Od miesięcy społecznicy nie mogą zabrać stamtąd swoich rzeczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.