Mieszkańcy budynku przy ul. 1 Maja w Sosnowcu obawiają się, że dojdzie do tragedii i zostaną pogryzieni przez hordy grasujących przy Przemszy szczurów. Wody Polskie odpowiadają, że winni są sami mieszkańcy, którzy dokarmiają kaczki. Wskazują też, że szczurzy problem to wynik "ogólnego stanu porządku w mieście".
Walka ze szczurami to nieustanna i niekończąca się walka. W Sosnowcu szykują się wiosennej akcji deratyzacyjnej. Na liście cmentarze, miejskie targowisko, czy schronisko dla bezdomnych zwierząt.
- Nigdy nie widziałem, żeby szczur zaatakował. Nawet przyparty do muru nadal szuka ucieczki - opowiada Marek Mazur, deratyzator z Sosnowca.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.