- Mnie nie interesuje, co pani robi w sypialni ze swoją partnerką - powiedziała na sesji rady w Sosnowcu Grażyna Welon. Adresatką jej słów była Ewa Szota, przewodniczącej rady miasta z KO. Po blisko czterech latach zakończył się proces w sprawie naruszenia dóbr osobistych.
Radni z ugrupowania Wspólnie dla Sosnowca zanieśli ciasto do biura poselskiego Ewy Malik, posłanki z PiS. - Życzymy smacznego i przemyśleń, że poczęstunek nie wiąże się z coming outem - mówią.
Piotr Ociepka, radny Prawa i Sprawiedliwości z Sosnowca uważa, że jeśli ktoś częstuje ciastem, to zamierza dokonać coming out. W ten sposób wyjaśniał przed sądem, skąd ma wiedzę na temat orientacji seksualnej Ewy Szoty, przewodniczącej Rady Miasta.
18 stycznia ma się rozpocząć proces Grażyny Welon, radnej PiS z Sosnowca. To finał jej zachowania na sesji. "Mnie nie interesuje, co pani robi w sypialni ze swoją partnerką" - powiedziała do przewodniczącej rady Ewy Szoty.
Jakub pod koniec sierpnia został zaatakowany w nocnym autobusie, bo wstawił się za wyzywanym pasażerem.
Rozpoczął się nowy rok szkolny. Kampania Przeciw Homofobii alarmuje, że młodzież szkolna LGBT częściej niż dorośli czuje się osamotniona i miewa myśli samobójcze, a nauczyciele wciąż nie wiedzą, jak z nią postępować.
Do ataku na studenta doszło w autobusie linii 908N, który jechał z Katowic do Sosnowca. Wcześniej sosnowiczanin zareagował, kiedy usłyszał, jak agresywny mężczyzna wyzywa od pedałów innego pasażera.
Otwartość i tolerancja są przywilejami ludzi silnych moralnie, a chamstwo i agresja objawami totalnej słabości - mówi Janusz Kubicki, były nauczyciel historii w IV LO im. Stanisława Staszica w Sosnowcu.
Tłum kibiców wyzwał i obrzucił jajkami grupę osób, które w poniedziałek manifestowały solidarność z osobami LGBT. Prezydent Sosnowca potępił kontrmanifestację, która według urzędników była nielegalna. Inną wersję przedstawiła policja.
Nieliczna grupa, która w geście solidarności z osobami LGBT zebrała się w poniedziałek w centrum Sosnowca, została zwyzywana i obrzucona jajkami przez kilkusetosobowy tłum zwolenników "normalnej rodziny" spod szyldu miejscowego klubu piłkarskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.