5-letni kot Tosiu został skradziony i przez trzy miesiące przetrzymywany w jednym z mieszkań w Będzinie. Właścicielce udało się go odzyskać, a sąd wymierzył złodziejowi 100 zł kary. "Ukradłem z dobroci serca, bo pomagam zwierzętom" - tłumaczył.
Para z Będzina ukradła Tosia. Właścicielka odzyskała kota tylko dlatego, że ktoś zrobił mu zdjęcie. W mieszkaniu było zdecydowanie więcej zwierząt. Wciąż jednak nikt nie sprawdził, czy także pochodzą z kradzieży.
Para z Będzina przetrzymywała na 28 metrach kwadratowych 25 kotów. Policja przekazała, że wiele z nich zostało skradzionych właścicielom. Sprawą zajął się radny Tomasz Kowal, który zwrócił się do miasta z niecodzienną interpelacją. Była nią prośba o pomoc w odebraniu kota.
Schronisko dla zwierząt w Sosnowcu oraz CH Plaza zorganizowały wspólną akcję, której celem jest adopcja zwierząt.
Dzięki informacji jednej z mieszkanek Sosnowca policjanci uratowali dwa wycieńczone koty, które były zamknięte w mieszkaniu same bez jedzenia i wody. Zwierzęta cierpiały przez co najmniej dwa tygodnie.
Epidemia koronawirusa sprawiła, że na skrzynkę listy@wyborcza.pl wysyłacie nam mnóstwo pytań z przeróżnych dziedzin. Szukamy ekspertów, by znaleźć dla was najlepsze odpowiedzi. Wiele z nich dotyczy opieki nad zwierzętami. Lekarz weterynarii i kierownik schroniska dla zwierząt rozwiewają wasze wątpliwości.
Będzin szuka chętnych osób, które zaopiekują się kotami żyjącymi na wolności. Społeczni opiekunowie dostaną od miasta karmę dla zwierzaków i możliwość ich bezpłatnej sterylizacji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.