Prokuratura umorzyła sprawę pikiety narodowców w Dąbrowie Górniczej, na czele której stał Jacek Międlar. Jej uczestnicy lżyli Żydów, Tadeusza Mazowieckiego i nawoływali do wysadzenia pomnika. - Brak znamion czynu zabronionego - stwierdzili śledczy.
Władze Katowic podtrzymują zapowiedź pozwania organizatora sobotniej demonstracji "Katowice miastem nacjonalizmu". - Pozew będzie gotowy jeszcze w tym tygodniu - słyszymy w Urzędzie Miasta.
W 49. rocznicę odsłonięcia Pomnika Bohaterów Czerwonych Sztandarów w Dąbrowie Górniczej jeden z mieszkańców organizuje zgromadzenie na placu Wolności. Ta sama osoba jest odpowiedzialna za zeszłoroczną pikietę z udziałem Jacka Międlara, którą prezydent miasta rozwiązał z powodu mowy nienawiści.
Sąd Rejonowy w Dąbrowie Górniczej uniewinnił w czwartek dwie osoby, które protestowały przeciwko skandowanym przez narodowców antysemickim hasłom. Ich ukarania domagała się policja.
- Nigdy nie zgodzę się na działania o charakterze ksenofobicznym i rasistowskim. Nie pozwolę na nie w Dąbrowie Górniczej - to wypowiedź Marcina Bazylaka, która ukazała w piątkowym wydaniu "Wyborczej", gdy pytaliśmy o to, jak nowy prezydent wyobraża sobie zarządzanie miastem. Dwa dni później dąbrowianie mieli okazję sprawdzić te słowa w praktyce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.