W Górze Siewierskiej doszło do potrącenia psa - zwierzę cierpiało, wyło z bólu. Choć powiadomiono służby, na miejsce nie przyjechał weterynarz. I tak jest w wielu zagłębiowskich gminach. Jednym z wyjątków jest Sosnowiec, gdzie na pomoc mogą też liczyć dzikie zwierzęta.
W Wojkowicach orzeł zaatakował psa, który był na smyczy na spacerze ze swoją właścicielką.
Pani Marta z Sosnowca pokazuje zdjęcie zwłok psa owinięte w worek na śmieci i oklejone taśmą. - Tak czekały na przewóz z lecznicy w Sosnowcu do ośrodka kremacyjnego - relacjonują właściciele psa. - To skandal! Potraktowano naszego psa jak odpad - denerwują się i zapowiadają walkę o "godne odejście" zwierząt domowych.
Mężczyzna przerzucił psa przez barierkę mola przy Stawikach w Sosnowcu. Scenę obserwowali jego koledzy. Po chwili wszyscy usłyszeli komunikat, że odpowiedzą za to, co zrobili.
Sierżant Fabian Walotek w trakcie patrolu w Sosnowcu-Zagórzu zauważył, że w jednym z mieszkań wybuchł pożar. Zjawił się na miejscu przed przybyciem straży pożarnej. Jak się okazało, w mieszkaniu nie było nikogo, ale słychać było skomlenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.