Na murach w Sosnowcu przybyło nielegalnych graffiti. Niektóre z nich znacznych rozmiarów. Wygląda na to, że stoi za nimi jedna osoba.

Wracamy do tematu nielegalnych graffiti na miejskich, bywa, że zabytkowych murach. Czytelnik opisał nam trzy takie, nowe miejsca na mapie Sosnowca z adnotacją, że oto "pojawił się nowy artysta". Wskazał, że bazgroły znajdują się na Dańdówce, w centrum i Starym Sosnowcu. Tak naprawdę jest ich więcej. Dostrzegliśmy je także w dwóch miejscach na Sielcu. Największe ma ok. 30 metrów kwadratowych.

"Dlaczego tak trudno złapać taką osobę? To potężnych rozmiarów bazgroły. Także w centrum miasta. Przecież ich wykonanie musi zająć trochę czasu" - mnoży pytania i wątpliwości.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Więcej
    Komentarze
    Nie złapiemy grafciarza i co nam pan zrobi? Zrobi nam dobrze i zapłaci (właściciel) pod groźbą kary! Bareja!
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    "Graficiarze jak psy, które znaczą teren" to odważne stwierdzenie na łamach sosnowieckiej gw. Skojarzenia same się nasuwają.
    A graffiti w bramie przy Zwycięstwa jest zdecydowanie lepsze od stanu elewacji tego gminnego zabytku o który gmina nie dba. Można by pomyśleć, że grafficiarze w ten sposób sprytnie wyśmiali oburzenie miasta.
    @g96
    Zgadzam się czasami grafitti więcej mówi estetycznie i wizualnie niż miasto urzędowo.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Przecież Sosnowca nie da się oszpecić.
    @kaska1733
    Da się, można na przykład jeszcze bardziej nie zasłonić budynku dworca kolejowego.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0