Liczba nowych zachorowań na WZW A, czyli żółtaczkę pokarmową, w województwie śląskim wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. W ciągu pierwszych dwóch tygodni stycznia odnotowano 37 nowych przypadków. W aptekach i hurtowniach nie ma szczepionek. Zostaje tylko mycie rąk i wszystkiego co jemy.
Brakuje nam lekarzy. W szpitalach coraz trudniej układać grafiki dyżurów. Czy w tej sytuacji powinniśmy jeszcze wysyłać lekarzy do pracy w izbach wytrzeźwień? Czy nie wystarczyłoby, gdyby ich pacjentami zajęli się ratownicy?
Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach chętnie przyjmuje sprzęt od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, ale nie jest skore odwdzięczyć się za niego nawet symbolicznym gestem. Gdy sztab WOŚP w Sosnowcu chciał zaprosić do udziału w tegorocznym finale neonatologa z tego szpitala, okazało się, że żaden lekarz nie ma czasu, by się pojawić.
Rada Miejska w Sosnowcu przyjęła apel z poparciem dla rezydentów, którzy od kilku tygodni prowadzą głodówkę. Domagają się w nim, by nakłady na zdrowie w ciągu dwóch lat urosły do 6 proc. PKB, a w ciągu kolejnych trzech - do 6,8 proc. PKB. Apel będzie przekazany rządowi i samorządom.
W ciągu pierwszych dwóch tygodni października odnotowano w województwie śląskim 56 nowych potwierdzonych przypadków żółtaczki pokarmowej, czyli wirusowego zapalenia wątroby typu A. Wszystkich przypadków od początku roku jest już prawie 200, z tego najwięcej - 70 - odnotowano w Sosnowcu. W dodatku tutejszy sanepid otrzymał w ostatnich dniach 130 nowych zgłoszeń o podejrzeniu zakażenia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.