- Zmarli odzyskali spokój - mówi Adam Szydłowski, za sprawą którego fragmenty macew zniszczonych i użytych, jako budulec kolejowej trampy zostały wyeksponowane w lapidarium w Będzinie.
Szczątki macew z żydowskiego cmentarza w Będzinie wyglądają niczym cmentarna układanka. Gdy spoglądają na szare kamienie, oko męczy się szybko. Mozolnie składają je jednak w całość, żeby przywrócić pamięć o ludziach, którym te nagrobki postawiono, a potem rozbito młotami.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.