Matce z Dąbrowy Górniczej odebrano czworo dzieci po tym, jak pracownica MOPS zaalarmowała służby, że kobieta miała dusić dziecko. - Fakt ten nie został potwierdzony. Jednak światło dzienne ujrzały inne zachowania jak przemoc psychiczna i fizyczna, polegająca głównie na szarpaniu - mówi Katarzyna Pietraszek-Rybak, szefowa dąbrowskiej prokuratury rejonowej.
Kilka dni temu opisaliśmy sytuację związaną z odebraniem czworga dzieci matce w Dąbrowie Górniczej. Do interwencji doszło po tym, jak pracownica MOPS-u w zagłębiowskim mieście zaalarmowała służby, że kobieta miała dusić dziecko.
Matka z Dąbrowy Górniczej nie dusiła dziecka, ale odpowie za przemoc psychiczną i fizyczną
Matce przedstawiono zarzuty. - Nie potwierdziliśmy wersji, że kobieta miała się dopuścić duszenia dziecka. Od tej informacji zaczęła się interwencja. Jednak w trakcie badania sprawy światło dzienne ujrzały inne działania, które pozwoliły przedstawić matce zarzut znęcania się nad dziećmi. Chodzi o znęcanie się psychiczne i fizyczne polegające głównie na szarpaniu - mówi Katarzyna Pietraszek-Rybak, szefowa Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej.
Wszystkie komentarze