Prokuratura ma wyniki sekcji zwłok dwóch duchownych z Sosnowca, którzy zginęli we wtorek (7 marca). 25-letni diakon wykrwawił się z ran ciętych szyi i klatki piersiowej. Z kolei 40-letni ksiądz zginął, rzucając się pod koła pociągu.
Śledczy mają już pewność co do przebiegu zdarzeń, do których doszło w sierpniu zeszłego roku na osiedlu Syberka w Będzinie. Brat udusił siostrę, zawinął jej zwłoki w dywan i umieścił samochodzie. Jego ciało znaleziono powieszone w łazience. Zaskakujące dla śledczych było to, że miał skrępowane ręce.
Ciała 19-letniej kobiety i jej rok starszego chłopaka znaleziono w jednym z mieszkań na osiedlu Syberka w Będzinie. Śledczy nie mają wątpliwości, że para popełniła samobójstwo.
Władze Sosnowca przejęły teren dawnej piekarni przy ul. Kotlarskiej. O tej niezabezpieczonej ruderze stało się głośno dwa lata temu, gdy zginęła tam 13-latka.
Śledczy nie mają już wątpliwości, że 13-latek, którego ciało znaleziono w czerwcu w Sosnowcu przy dawnym hotelu, popełnił samobójstwo.
W miniony czwartek (9 czerwca) przy schodach ewakuacyjnych dawnego hotelu dla pielęgniarek w Sosnowcu znaleziono ciało 13-letniego chłopca. Zabezpieczono jego telefon, w którym śledczy znaleźli jeden niepokojący wpis o myślach samobójczych.
Najpierw dwie dziewczynki spadły z budynku opuszczonej piekarni. Niedługo później 12-latek spadł z dachu dawnych zakładów odzieżowych "Wanda". Śledczy są zaniepokojeni, a w Sosnowcu przyznają, że mają problem ze zdewastowanymi ruderami.
Copyright © Agora SA