"Ludzie bezdomni" Stefana Żeromskiego to opis topografii Zagłębia. - Po Sosnowcu i Dąbrowie Górniczej wędrowałem śladami Judyma - mówi dr hab. Paweł Tomczok z Instytutu Literaturoznawstwa Uniwersytetu Śląskiego, który prowadzi badania nad powieścią.
Mieszkańcy sosnowieckiego Klimontowa zastanawiają się, czy monumentalne gmachy dawnej kopalni Klimontów da się jeszcze uratować. - Lata temu były własnością prywatnej firmy, która chciała w nich budować jachty - wspomina Piotr Dudek, jeden z sosnowieckich radnych.
Po zlikwidowanej w latach 90. kopalni Niwka-Modrzejów w Sosnowcu zostało kilka budynków. Mieszkańcy dzielnicy, w którym zakład przez lata wyznaczał rytm życia, wciąż o nim pamiętają.
W Bukownie stoi stary, opuszczony kościółek. Zyskał na znaczeniu w 1957 r., gdy doszło do "wojny religijnej". Dziś grozi mu zawalenie, gdyż pod jego murami wydobywano rudy cynku i ołowiu.
Wieża szybowa nieczynnej kopalni Pomorzany stanie na Pustyni Błędowskiej. Gmina Klucze szuka źródła dofinansowania na jej przeniesienie i adaptację do celów turystycznych. Potrzeba 13 mln zł.
Robert Garstka, etnograf z Instytutu Myśli Polskiej im. Korfantego, gromadzi informacje o kulcie św. Barbary w Zagłębiu i przekonuje, że nie był on mniejszy niż na Górnym Śląsku. - Do Zagłębia przyklejono niesprawiedliwą czerwoną łatkę - przyznaje.
Ostatnia sosnowiecka kopalnia Kazimierz-Juliusz zakończyła wydobycie siedem lat temu. W Sosnowcu wciąż jednak pamiętają o górniczych tradycjach, więc jak co roku w Barbórkę mieszkańców osiedli Wagowa i Juliusz obudzi górnicza orkiestra.
Odnaleziono krzyż z ołtarza dawnej cechowni kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Okazuje się, że wisi on w kancelarii sosnowieckiej kurii diecezjalnej. - Poprosimy o jego zwrot albo wypożyczania na ważne uroczystości - mówi radny Łukasz Krawiec.
Ołtarz w dawnej cechowni kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu był przed laty ważnym miejscem dla lokalnej społeczności. Po zamknięciu kopalni z ołtarza zniknął krzyż oraz figura św. Barbary, po której pozostał zniszczony cokół.
Wokół dawnej kopalni Saturn w Czeladzi trwa sadzenie zieleni. Pięknieje teren wokół powstającego jedynego w Zagłębiu Postindustrialnego Centrum Dziedzictwa Górnictwa Węglowego.
Trzej górnicy poszkodowani w poniedziałek wieczorem wskutek wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła zostali w nocy wytransportowani na powierzchnię i trafili do szpitala. Są ranni, mają wielonarządowe urazy.
Zakołysało Katowicami i Sosnowcem. Tak mocno, że w niektórych dzielnicach przedmioty przemieszczały się po meblach.
Wraca sprawa kopalni cynku i ołowiu na Jurze. Michał Woś, poprzedni minister środowiska nie przedłużył jednej z koncesji dla firmy Rathdowney, która stoi za inwestycją. Teraz Michał Kurtyka, następca Wosia drugą z koncesji dla firmy przedłużył.
Silny wstrząs odczuli mieszkańcy śląskich i zagłębiowskich miast w czwartek przed południem.
W Czeladzi rozpoczęto budowę Postindustrialnego Centrum Dziedzictwa Górnictwa Węglowego w Zagłębiu. Placówka powstaje na terenie dawnej kopalni Saturn.
Najpierw niemal zabiła go wódka. Potem drzewo, w które uderzył z impetem po tym, jak wycieńczony zasnął za kierownicą. Miał stracić nogi, a dziś Robert Janiec z Czeladzi biega najtrudniejsze górskie ultramaratony świata.
Zgodnie z obietnicą zarząd Spółki Restrukturyzacji Kopalń wyraził zgodę na przekazanie miastu najważniejszych obiektów po kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu, w tym zabytkowego budynku maszyny wyciągowej i wieży szybu Kazimierz I.
Jesienią 1979 r. w sześciu kopalniach Śląska i Zagłębia górnicy uczyli się śpiewać, wspinać i kręcić się na karuzeli. A potem w Spodku oglądały ich tysiące, a w telewizji miliony ludzi. Wszystko dzięki "Wielobojowi gwiazd" w ramach Studio 2.
Wygląda na to, że po trwających kilka lat "przepychankach" Spółka Restrukturyzacji Kopalń i Sosnowiec w końcu porozumieją się w sprawie przekazania miastu w formie darowizny najważniejszych obiektów po ostatniej kopalni w Sosnowcu.
Kilkuset związkowców z największych central Polskiej Grupy Górniczej we wtorek od godz. 8 blokowało tory w Sławkowie. Protestowali w ten sposób przeciwko importowi węgla z Rosji. - To dopiero początek, szykujemy się na Warszawę! - zapowiedzieli.
Jak co roku w Barbórkę byli pracownicy kopalni Sosnowiec spotkali się w pobliżu dawnej wieży szybowej przy ul. Narutowicza. Tym razem mieli ze sobą zaginiony przed laty sztandar KWK Sosnowiec, zagrała im też Sosnowiecka Orkiestra Dęta.
Jak co roku w Barbórkę byli pracownicy kopalni Sosnowiec spotkają się pod wagonikiem ustawionym w pobliżu dawnej wieży szybowej przy ul. Narutowicza. Tym razem przyniosą ze sobą sztandar KWK Sosnowiec, który został odnaleziony po wielu latach.
Na liście górniczych katastrof sosnowiecka kopalnia Ludmiła przodowała przez niemal półtora wieku. Liczba ofiar - około dwustu - robi wrażenie także dziś. O ile to prawda.
Szczury zaczęły padać z braku powietrza. Górnicy odcięci przez wodę w podziemnym wyrobisku byli o krok od śmierci. Mija pół wieku od katastrofy w kopalni "Generał Zawadzki".
30 czerwca 1999 roku przed północą na dół kopalni Niwka-Modrzejów zjechała ostatnia zmiana wydobywcza. Górnicy, którzy rozpoczęli pracę 1 lipca rano zajmowali się już tylko przygotowaniem ścian węglowych do likwidacji.
Z pięciu wież szybowych zlikwidowanej kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu ocalał tylko Kazimierz I. Spółka Restrukturyzacji Kopalń jeszcze jej nie wyburzyła, bo władze Sosnowca deklarowały, że mają pomysł na wykorzystanie wieży. SRK podkreśla jednak, że na konkrety od urzędników nie może czekać w nieskończoność.
Ponad 50 byłych pracowników kopalni Sosnowiec spotkało się we wtorek przy "obelisku" przypominającym o istnieniu zakładu, którego historia sięga XIX wieku. Potem przeszli do Okrąglaka, gdzie po odśpiewaniu górniczego hymnu rozpoczęli barbórkową biesiadę.
Ostatnia tona węgla wyjechała z kopalni Sosnowiec 3 stycznia 1998 roku. Przez wiele następnych lat zabudowania zlikwidowanego zakładu przeistaczały się w ruinę. Przed zbliżającą się Barbórką przypominamy zdjęcia na kilka miesięcy sprzed wyburzenia
Ponad 20 lat temu warszawski fotoreporter "Gazety Wyborczej" spędził dwie zmiany w kopalni Sosnowiec. Zrobione wtedy pod ziemią zdjęcia nie były dotąd publikowane.
Do wstrząsu w kopalni Murcki-Staszic w Katowicach doszło o godz. 4.45, 900 metrów pod ziemią. Wstrząs był tak silny, że odczuli go mieszkańcy wielu okolicznych miast.
Przy figurze św. Barbary już nikt nie składa kwiatów. Pod ziemią zaległa przeraźliwa cisza, a maszyny znieruchomiały. Trwa likwidacja kopalni Kazimierz-Juliusz, ostatniego takiego zakładu w Zagłębiu.
Copyright © Agora SA