Bolesław Ciepiela, inżynier górnik rodem z Grodźca koło Będzina, po przejściu na emeryturę zaczął opisywać historię górnictwa w Zagłębiu. Poświęcił temu kilkadziesiąt książek i jeszcze więcej artykułów. Nikt nie wiedział o tych sprawach tyle co on.
Władze Czeladzi chcą rozpropagować historię miasta. W tym celu przy wybranych pomnikach i budynkach zostaje zmontowany specjalny system - trzeba będzie zeskanować telefonem specjalny kod, a wówczas obiekt "oddzwoni" i opowie swoją historię.
W Sosnowcu odnaleziono żydowskie nagrobki. Właściciel jednej z posesji odkopał je w czasie przebudowy ogrodzenia. Sławomir Pastuszka, historyk i społecznik, przypomina, że zgłoszenie takiego znaleziska nie wiąże się z żadnymi konsekwencjami. - To naprawianie historii - zaznacza.
Ten życiorys to gotowy scenariusz na film. Zaczyna się w niespokojnej szkole górniczej, kończy śmiertelną chorobą. Po drodze jest krótka kariera w konspiracji, dłuższa - zesłańca, wreszcie - uciekiniera.
Marcin Włoch, nauczyciel Zespołu Szkół Prywatnych nr 1 w Sosnowcu przy ul. Maliny, w czasie pandemii stał się youtuberem. Nagrał już ponad 200 filmów, które pomagają lepiej poznać i polubić historię.
Cholera, hiszpanka i gruźlica zabierały tak wiele ofiar wśród pacjentów szpitala w Sosnowcu, że skierowanie do niego traktowano jak wyrok śmierci. Ale pewna pacjentka wymykała się co noc po drabinie, by gotować swojemu mężowi.
Gdyby plany hitlerowców zostały zrealizowane, Zagłębie Dąbrowskie stałoby się supernowoczesną nazistowską metropolią, której serce biłoby na Środuli albo w Łośniu.
Piotr Pietrzak, doktorant warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, tworzy projekt "Love, S-c", który ma popularyzować miasto w Polsce i na świecie poprzez pokazywanie charakterystycznych dla Sosnowca miejsc na filmach, animacjach, grafikach i plakatach.
Odnowiona, zrewitalizowana wieża ciśnień, będzie interesującym punktem na mapie Będzina dla wszystkich miłośników industrii.
Najbliżsi Ginci byli przeciwni jej małżeństwu z urzędnikiem niższego szczebla zajmującym się pisaniem podań do władz rosyjskich. Nikt wtedy nie przypuszczał, że Isser i Chaja oddają córkę w ręce późniejszego finansowego potentata Zagłębia Dąbrowskiego.
Zakończyła się rewitalizacja nitowanej wieży ciśnień wzniesionej w Będzinie Grodźcu na początku XX wieku. Zabytek i jego sąsiedztwo nie wyglądałby dziś, jak wygląda, gdyby nie upór będzińskiego architekta Rafała Lipińskiego.
Wpisana do rejestru zabytków aula dawnej Szkoły Realnej w Sosnowcu wypiękniała już w zeszłym roku. W tym mają się zakończyć wszystkie prace, dzięki którym wnętrze gmachu ufundowanego w XIX w. przez Henryka Dietla zamieni się w biurowiec.
Szczepan Sieja w Sosnowcu spędził tylko kilkanaście pierwszych lat życia, ale z pewnością winien mieć swoje miejsce wśród znanych sosnowiczan.
- W szklanych butlach znajdują się płatki złota, które miały za zadanie przechowywać energię. Koszty wykonania takiego ogniwa były olbrzymie. Dziś taka bateria musiałaby trafić pod maskę złotego samochodu - mówi Robert Hendzel
W latach 70. zeszłego wieku Sosnowiec miał stać się niemal nowym miastem - nowoczesnym i funkcjonalnym. Z rozmachem zaplanowano więc i zrealizowano swoistą rewolucję architektoniczno-urbanistyczną. Wielu mieszkańców z rozrzewnieniem wspomina jednak starą zabudowę, wąskie, kręte uliczki, bo - jak twierdzą - to w ich zakamarkach kryła się sosnowiecka dusza. Przebudowa miasta pozbawiła je pewnego klimatu, ale przyniosła nowoczesność, która przyciągała rzesze przybyszów, wciąż niezbędnych do pracy w zakładach przemysłowych.
Kazimierz Zarzycki był jednym z ostatnich, którzy świetnie znali Wilhelma Szewczyka, Jerzego Ziętka, Zdzisława Grudnia i Edwarda Gierka. Tuż przed śmiercią zdążył o nich opowiedzieć w książce "Moja melodia PRL-u".
We wrocławskim mieszkaniu Iwony Seweryn na dnie szafy leży stara brązowa walizka. Podobno należała kiedyś do babci, ale dziś skrywa rodzinne pamiątki i zdjęcia, na których widać, jak bardzo zmienił się Sosnowiec.
Stara wieża wyciągowa i fragment muru dawnej Huty Katarzyna, które stoją dziś przy ulicy Staszica, za dwa tygodnie mają zostać wpisane do gminnej ewidencji zabytków.
Wielu mówiło, że nie idzie do cukierni, tylko do Żaby. Cukiernik Czesław Żaba pamięta tamte czasy jak przez mgłę. Ma już 91 lat i problemy ze zdrowiem. Otworzył jednak przed nami drzwi swojego domu, żeby powspominać.
Dworca w Sosnowcu-Maczkach nie zaprojektował Henryk Marconi, lecz jego uczeń Teofil Schiller - dowodzi Jacek Jakubek, konserwator zabytków i badacz architektury.
Społecznicy ze stowarzyszenia Pro Fortalicium opuścili w sobotę schron w Będzinie. Rok temu tamtejsi urzędnicy zamknęli obiekt na kłódkę. - W końcu udało nam się zabrać nasze rzeczy. Smutne to. Żadne miasto nas tak nie potraktowało - mówili w czasie wyprowadzki.
"Dziennik Zachodni" zaczął się ukazywać 75 lat temu, prawie natychmiast po wyzwoleniu Katowic i gdy jeszcze trwała wojna.
"Projekty jego (...) świadczą z jednej strony o mądrej i przewidującej polityce budowlanej samorządu miejskiego, z drugiej zaś o wybitnej indywidualności budowniczego, który nie waha się wielostronnie ujmować problemy z zakresu swej specjalności, aby miastu nadać estetyczny charakter". W 80 lat po śmierci wspominamy inżyniera Stanisława Dankowskiego, budowniczego miasta Sosnowca.
Chajka Klinger była bardzo waleczna i nie umiała pogodzić się z tym, że jako jedyna z bliskich ocalała z Holocaustu. Helenę Warszawską uwielbiał Adam Małysz i Andrzej Gołota. Dora Reym miała sporo szczęścia, bo udało jej się wrócić do córeczki, którą ukryła w Sosnowcu. Co łączy te kobiety? Będzin, w którym mieszkały przed wojną, a teraz także książka "Babiniec", opowiadająca o życiu w tym mieście z herstorycznej perspektywy.
Po 80 latach przerwy na sportową mapę Polski wraca Hakoach Będzin, który przystępuje do rozgrywek Retro Ligi. - Połamiemy piłką nożną chore antagonizmy - mówi Piotr Marciniak, organizator rozgrywek.
Na liście górniczych katastrof sosnowiecka kopalnia Ludmiła przodowała przez niemal półtora wieku. Liczba ofiar - około dwustu - robi wrażenie także dziś. O ile to prawda.
Krótka notka prasowa z lokalnej gazety sprzed ponad 100 lat stała się przyczynkiem do poznania nieznanych faktów z historii Reicherów, zamożnej rodziny kupiecko-przemysłowej z Sosnowca. Nieznanych nawet Dorocie Woyke-Polec, która od lat interesuje się dziejami swoich przodków.
To było ponoć jedyne kino w Sosnowcu, w którym można było dostać w głowę butelką po jabolu rzuconą z balkonu. Ale to już później, dużo później... Wcześniej była to perełka na kulturalnej mapie miasta.
Sprowadzani do Zagłębia włoscy architekci projektowali budynki zarówno rządowe Królestwa Polskiego, jak i prywatne. Co dziś zostało z tych XIX-wiecznych perełek? Książka Grzegorza Onyszki "Architekci włoskiego pochodzenia z terenu Zagłębia Dąbrowskiego" to swoisty przewodnik, który zabiera nas na spacer śladami Włochów po często dobrze nam znanych miejscach.
Na początek egzamin z Nałkowskiej i Borowskiego. Czytałam. Krall? Znam. Pierwsze lody przełamane. Wstaje, podpiera się kulami i zaczyna krążyć. Szuflada - album ze zdjęciami, komoda - gruba, czarna księga i wypłowiała teczka. - Miałam wtedy 16 lat, co ja mogłam wiedzieć?
Latem na plażę w Jęzorze ciągnęły tłumy wycieczkowiczów spragnionych kąpieli wodnych i słonecznych. Nad Białą Przemszą urządzano też zabawy leśne, dancingi, festyny ludowe, a nawet kilkudniowe zloty harcerskie. Przypomnijmy historię tej mało znanej dzielnicy Sosnowca.
W grudniu 1957 roku zapadła decyzja o budowie Syberki w Będzinie. Z tej okazji fotograf Wojciech Borkowski wspólnie z Towarzystwem Przyjaciół Będzina wyda pod koniec listopada serię pocztówek z archiwalnymi zdjęciami osiedla. W oczekiwaniu na nie przypominamy tekst o budowie Syberki.
Starsza, elegancka kobieta mówi wprost do kamery: Nie nauczyłam moje dzieci kochać. Nie potrafiłam. Po jej twarzy płyną łzy. To Anna Szafraniec z domu Szczupider z Czeladzi, jedna z więźniarek Polenlagrów, zapomnianych na Śląsku miejsc cierpienia tysięcy ludzi. O tym, co się w nich działo, przypomina ostatni film Krzysztofa Korwina Piotrowskiego "Kinderlager Pogrzebin".
Nikt nie zostanie ukarany za wywiezienie pamiętnika Rutki Laskier z Polski do Izraela. Katowicki Sąd Okręgowy uniewinnił m.in. byłego urzędnika, a biegły miał kłopoty z oszacowaniem wartości rękopisu.
Głośny proces Katarzyny W. z Sosnowca, matki małej Madzi, to w porównaniu ze śledztwem z przełomu lat 60. i 70. prowincjonalne dochodzenie. W poszukiwaniu "Wampira z Zagłębia" uczestniczyły trzy tysiące milicjantów, a za jego wskazanie wyznaczono milion złotych nagrody. "Wampir" został zatrzymany, osądzony i skazany na śmierć. Tylko czy Zdzisław Marchwicki na pewno był mordercą?
Drogę do Huty Katowice planiści PRL-u prowadzą przez Będzin, przez pożydowskie domy. A po co nam takie stare domy? Żeby przypominały tamtą historię miasta? Historię Żydów?!
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.